Wyszperałem z małą pomocą kilka dość ciekawych scen, w których emocje grane przez aktorów są prawdziwe. Na pierwszy ogień bierzemy klasyczną scenę ze Szklanej Pułapki, kiedy to Bruce Willis zrzuca Snape'a z budynku.
![]() |
Śmierć jak z Disneya |
Jego zdziwienie było autentyczne, gdyż podczas kręcenia miał zostać puszczony "na trzy" ale zamiast tego osoba trzymająca go zrzuciła go "po dwóch". Prosty trick a zaowocował autentycznym zdziwieniem. Pewnie uznacie, że mało to drastyczny przykład prawda? Przecież i tak się Snape spodziewał, że spadnie więc co to za różnica czy po dwóch czy trzech sekundach? No... racja. Dlatego lecimy z przykładami dalej.
Jest taka scenka w "Podejrzanych", gdy 5 kryminalistów staje rządkiem i każdy ma powiedzieć daną frazę. Gdy nadchodzi czas na trzeciego z nich widzimy jak wszyscy zebrani do przesłuchania śmieją się lub starają się z całych sił powstrzymać przed śmiechem. No w ogóle mają jakiś taki szampański humor. Poniższa scena wam to ładnie zobrazuje:
Powód ich rozbawienia jest bardzo prozaiczny: ten koleś w środku pierdział. Przez całą scenę. Reżyserowi cała scenka przypadła tak do gustu, że postanowił ją zachować. Wiem, że póki co te wszystkie spontaniczne reakcje wydają się łatwe i przyjemne (no dobra... wąchanie pierdów nie jest przyjemne), ale proszę: trochę cierpliwości, dochodzimy do tych naprawdę ciekawych!
Kolejną kultową scenką, w której reakcje nie były zaplanowane jest ta z pierwszego Parku Jurajskiego, w której T-rex atakuje dzieciaki. To jest o tyle ciekawe, że nikt nie planował żeby mechaniczna głowa tyranozaura uszkodziła przezroczysty dach tak by spał na dzieciaki - to był po prostu wypadek. Stąd też przerażone i zaskoczone miny u biednych dzieci. A Stevenowi Spielbergowi gratuluję zimnej krwi.
![]() |
- Steve, T-rex miażdży dzieciaki. - To jest świetne. Kręć dalej. |
W ostatniej prezentowanej przeze mnie scence reżyser postanowił iść na całość by uzyskać odpowiednią reakcję. Mowa tutaj o fragmencie z Ojca Chrzestnego z głową konia w łóżku. Jeśli dotarliście do tego miejsca notki to pewnie wiecie co się święci, choć podejrzewam że i tak ciężko wam w to uwierzyć. Francis Coppola użył PRAWDZIWEJ głowy konia. Podczas prób tej sceny używano atrapy, przez co aktor kompletnie nie podejrzewał co się święci. Dzięki temu jego krzyk i szok na twarzy są autentyczne.
![]() |
Nieee! Wszystko tylko nie Łysek! |
Chyba wolę autentyczne zaskoczenie niż to zagrane ^^ Chociaż niektóre metody pozostawiają wiele do życzenia ^^ Ale i tak najbardziej mi się podobał ten drastyczny sposób na rozpacz na początku posta ;)
OdpowiedzUsuńżeby tak biednych aktorów/-ki robić w babuko
OdpowiedzUsuńszczególnie tych BIEDNYCH
Usuńmyślę, że najtrudniej zagrać zaskoczenie, dlatego takie "drastyczne" sposoby tak naprawdę aktorom ułatwiają życie. :) choć po takim ułatwiającym życie obryzganiu flakami chybabym udusiła reżysera.
OdpowiedzUsuń