Nowa poklatkowa animacja twórców (świetnej!) Koraliny
wyszła tak naprawdę z zaskoczenia; oczywiście wiedziałem mniej-więcej co to za produkcja
(tzn. pomijając fakt, że ciągle mi się myliła z inną tego typu animacją:
Frankenweenie) ale nie wiązałem z nią żadnych nadziei ani też jakoś specjalnie
nie czekałem na nią. Gdy okazało się, że ParaNorman wszedł już do kina szczerze
mówiąc byłem trochę zaskoczony, że to już. Ale w końcu się wybrałem do kina na
seans w 2D (gdyby nie było wersji bez efektu 3D pewnie bym nie poszedł) i
wiecie co? Nie żałuję! Bawiłem się świetnie! Jeśli chcecie wiedzieć co dokładnie
mi się podobało to zapraszam do dalszej części recenzji.
Ej! Ciszej
tam na górze!
Głównym bohaterem tej animacji jest Norman, młody
chłopak, który wbrew temu co sugerowałoby jego imię jest daleki od normalności.
Bo widzicie, wzorem dzieciaka z Szóstego Zmysłu, Norman widzi duchy i potrafi
się z nimi porozumiewać. Tą niesamowitą zdolność nasz bohater okupił jednak
brakiem przystosowania do życia w społeczeństwie, które ma go za dziwadło i
świra. Oczywiście nie trwa to długo a to za sprawą pewnej wiedźmy, która zza
grobu szykuje zemstę na mieszkańcach miasteczka za wyrządzone jej krzywdy. Jak
to zwykle bywa w takich filmach tylko Norman i jego talent mogą uratować
miasteczko.
Punkt wyjścia fabuły wieje sztampą i nudą prawda?
Na szczęście to tylko wrażenie, bo ParaNorman wywraca wszelkie schematy
horrorów do góry nogami serwując nam ciekawą opowieść wypełnioną naprawdę interesującymi
postaciami. Szczerze mówiąc spodziewałem się typowej produkcji dla dzieciaczków
ale twórcom udało się mnie zaskoczyć: to animacja dla trochę starszej widowni. Tematyka
żartów i sposób przedstawienia niektórych sytuacji sprawiają, że rodzice
powinni się zastanowić solidnie czy chcą brać swoje najmłodsze pociechy na
ParaNormana (ale już jedenastolatkowie powinni się bawić dobrze). Animacja wypełniona
jest po brzegi (niczym świeżo zakopany grób ziemią) specyficznym, czarnym humorem,
co w połączeniu ze świetnymi tekstami naprawdę potrafi wywołać śmiech. Muszę
przyznać, że poczucie humoru w ParaNormanie wyjątkowo mi się podobało. W filmie
są nawet sceny, które trzymają mocno w napięciu (świetna końcówka!) ale całości
udaje się utrzymać poziom dla nastolatków. Jeśli miałbym to do czegoś porównać
to na myśl przychodzi mi taki starożytny serial: „Czy boisz się ciemności”. A czy
jako starszy widz też dobrze się bawiłem? Oczywiście! Film pęka w szwach niczym
trup topielca od nawiązań i zapożyczeń z kultowych horrorów, które z zapałem
starałem się wyłowić. Ale i bez tego film naprawdę bawi i wciąga na całego.
Słówko o stronie technicznej. Jak już wspominałem,
film jest wykonany techniką animacji poklatkowej i jeśli chodzi o stylistykę to
plasuje się gdzieś pomiędzy Pixarem i Disneyem a groteskowymi animacjami spod
znaku Tima Burtona. Zupełnie jak w Koralinie, całość animacji wsparta jest
efektami komputerowymi, które nie dominują ale ładnie uzupełniają akcję.
Chciałbym też wspomnieć o biednych animatorach postaci, którzy zasługują na
uznanie ze względu na OGROM pracy włożony w produkcję. Ogólnie rzecz biorąc
ParaNorman wyznacza nowe standardy w animacji poklatkowej. Całość do tego jest
okraszona niezłym soundtrackiem, w którym wyróżnia się motyw potworów
stylizowany na muzykę z lat 80-tych.
Podsumowując: ParaNorman jest bardzo dobrą,
świetnie wykonaną animacją. Od pierwszych chwil urzeka i wciąga widza w
przedstawiony świat. Film ten bawi się konwencjami gatunku jednocześnie oddając
swoisty hołd największym klasykom. Osobiście bawiłem się przednio i dlatego też
polecam wam!
Ciężko komentować mi coś, co już widziałam (z Tobą ;P) Ale chętnie bym obejrzała film jeszcze raz, przynajmniej dla "Russela"
OdpowiedzUsuńWidzę, że moda na upiory trwa w najlepsze, a w starciu religii z nauką wygrywa magia. Przyznam, że mnie zaciekawiłeś, jak znajdę trochę wolnej kaski i osobę na tyle zdesperowaną, aby spędzić ze mną trochę czasu w kinie :P, to chętnie się wybiorę :).
OdpowiedzUsuńwiedziałam, że tu znajdę coś na deszczowe popołudnie :) dziś padło na ParaNormana i ubawiłam się nieźle :) świetny humor a zombie w wersji przyjacielskiej po prostu mnie urzekły ^^
OdpowiedzUsuń