czwartek, 4 października 2012

Czekamy na: Looper - pętla czasu



Moi drodzy muszę wam się do czegoś przyznać. Otóż… jaram się nowym filmem! Wiem wiem, nie jest to szczególne osiągnięcie w moim wypadku bo ostatnio łatwo daję się nabierać na to co prezentują trailery (ze „Szpiegiem” jako koronnym przykładem), ale przeczytajcie całą notkę… a nuż was też to zainteresuje? Zanim zacznę opisywać co mnie dokładnie tak nakręciło i czego się boję chciałbym wam zaprezentować trailer filmu „Looper – pętla czasu”:



Co mnie jara:
Zacznijmy od samej fabuły: podróże w czasie. Jak niektórzy z was wiedzą na samą myśl o takim filmie mam kisiel w majtkach. Dorzućcie do tego niebanalny pomysł gdzie główny bohater ściga samego siebie z przyszłości z zamiarem przeprowadzenia na nim (sobie?) kuracji ołowiem. Ich (jego?) starcia mogą być naprawdę ciekawym motorem napędowym fabuły. Nieźle, lecimy dalej. Z niepokojem graniczącym ze strachem czekałem na pojawienie się jakichkolwiek informacji o wersji w przewspaniałym 3D i okazało się, że takich nie ma bo… film będzie w pięknym i swojskim 2D! Alleluja! Ale jest jeszcze jedna, bardziej szokująca niż brak 3D wiadomość: film nie jest na podstawie. Nie jest to ani sequel ani prequel ani remake ani na podstawie książki, komiksu, serialu. Nie sądziłem, że takie rzeczy są w dzisiejszych czasach możliwe! Rozumiem, że Christopherowi Nolanowi i jego Incepcji pozwolono na coś takiego bo jego nazwisko to już wyrobiona marka, ale ładować kasę w taki projekt i to prawie, że debiutanta? Gdybym spotkał kolesia, który dał Looperowi zielone światło ze wzruszenia padłbym mu chyba w ramiona. Na koniec plusów chciałbym wspomnieć o obsadzie: wiecznie łysy Bruce Willis i będący obecnie na fali Joseph Gordon-Levitt oraz partnerująca im Emily Blunt to nazwiska z pierwszej ligii więc chyba nie będzie źle. Prawda?



Czego się boję:
Filmy o podróżach w czasie łatwo jest skaszanić. Nie jest trudno popełnić jakiś błąd w scenariuszu, tworząc tym samym olbrzymią lukę fabularną co do której twórcy udają, że jej nie widzą (pozdrawiam sagę o Terminatorze! Mała dygresja: wiecie czemu w drugiej części wysłali robota w przeszłość a nie faceta? Bo robot nie zapłodni nikogo w przeszłości). Nietrzymająca się kupy fabuła to moja największa obawa. Drugą niewiadomą jest tak naprawdę sam reżyser; rodzi się pytanie czy podoła z tak ciężkim materiałem jako debiutant? Jest też obawa, że film okaże się po prostu średni. Trailer robi smaka na wykwintne danie a film okazuje się być tylko suchą kanapką, ze starym serem i do tego trzymanym 3 dni w plecaku. Znacie to uczucie (oczywiście chodzi o zawód na filmie po ciekawym trailerze a nie o kanapkę)? Ja aż za dobrze.


Na dziś to by było na tyle. Film będzie miał polską premierę 2 listopada więc tak naprawdę pozostał nam miesiąc czekania. Nie mogę się doczekać! To będzie kolejna okazja żeby poddać testowi gramatykę polskiego języka w kontekście rozmów o podróżach w czasie. Aż żal że fikcyjna książka z uniwersum Autostopem Przez Galaktykę (polecam pierwsze 3 części z 5 części całej trylogii) pt. „1001 czasów dla podróżników w czasie” nigdy się nie ukazała bo znajomość czasu przyszłego półwarunkowego modyfikowanego subzwrotnowtórnoprzeszłoprzypuszczającocelowego mogłaby okazać się pomocna.

2 komentarze:

  1. Joseph, który do końca nie wygląda jak Joseph :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem jakim cudem ten koleś z przyszłości może być przyszłą wersją tego kolesia z przeszłości(czy to jest nadal po polsku?), ale jak bym dowiedział się, że w przyszłości będę wyglądał jak Bruce Willis to zrobił bym wszystko aby przeżyć ;P

    Jeszcze mała prośba, aby następnym razem dać większe okienka z you tuba, bo na tym nic nie widać, ewentualnie już lepiej dać sam odsyłacz ;)

    OdpowiedzUsuń