Moi drodzy muszę wam się do czegoś przyznać. Otóż… jaram się nowym
filmem! Wiem wiem, nie jest to szczególne osiągnięcie w moim wypadku bo
ostatnio łatwo daję się nabierać na to co prezentują trailery (ze „Szpiegiem”
jako koronnym przykładem), ale przeczytajcie całą notkę… a nuż was też to
zainteresuje? Zanim zacznę opisywać co mnie dokładnie tak nakręciło i czego się
boję chciałbym wam zaprezentować trailer filmu „Looper – pętla czasu”:
Co mnie jara:
Zacznijmy od samej fabuły: podróże w czasie. Jak niektórzy z was wiedzą
na samą myśl o takim filmie mam kisiel w majtkach. Dorzućcie do tego niebanalny
pomysł gdzie główny bohater ściga samego siebie z przyszłości z zamiarem
przeprowadzenia na nim (sobie?) kuracji ołowiem. Ich (jego?) starcia mogą być naprawdę ciekawym motorem napędowym fabuły. Nieźle, lecimy dalej. Z niepokojem
graniczącym ze strachem czekałem na pojawienie się jakichkolwiek informacji o wersji
w przewspaniałym 3D i okazało się, że takich nie ma bo… film będzie w pięknym i
swojskim 2D! Alleluja! Ale jest jeszcze jedna, bardziej szokująca niż brak 3D wiadomość:
film nie jest na podstawie. Nie jest to ani sequel ani prequel ani remake ani
na podstawie książki, komiksu, serialu. Nie sądziłem, że takie rzeczy są w
dzisiejszych czasach możliwe! Rozumiem, że Christopherowi Nolanowi i jego
Incepcji pozwolono na coś takiego bo jego nazwisko to już wyrobiona marka, ale
ładować kasę w taki projekt i to prawie, że debiutanta? Gdybym spotkał kolesia,
który dał Looperowi zielone światło ze wzruszenia padłbym mu chyba w ramiona.
Na koniec plusów chciałbym wspomnieć o obsadzie: wiecznie łysy Bruce Willis i będący
obecnie na fali Joseph Gordon-Levitt oraz partnerująca im Emily Blunt to
nazwiska z pierwszej ligii więc chyba nie będzie źle. Prawda?
Czego się boję:
Filmy o podróżach w czasie łatwo jest skaszanić. Nie jest trudno
popełnić jakiś błąd w scenariuszu, tworząc tym samym olbrzymią lukę fabularną
co do której twórcy udają, że jej nie widzą (pozdrawiam sagę o Terminatorze!
Mała dygresja: wiecie czemu w drugiej części wysłali robota w przeszłość a nie
faceta? Bo robot nie zapłodni nikogo w przeszłości). Nietrzymająca się kupy
fabuła to moja największa obawa. Drugą niewiadomą jest tak naprawdę sam
reżyser; rodzi się pytanie czy podoła z tak ciężkim materiałem jako debiutant?
Jest też obawa, że film okaże się po prostu średni. Trailer robi smaka na
wykwintne danie a film okazuje się być tylko suchą kanapką, ze starym serem i
do tego trzymanym 3 dni w plecaku. Znacie to uczucie (oczywiście chodzi o zawód
na filmie po ciekawym trailerze a nie o kanapkę)? Ja aż za dobrze.
Na dziś to by było na tyle. Film będzie miał polską premierę 2
listopada więc tak naprawdę pozostał nam miesiąc czekania. Nie mogę się
doczekać! To będzie kolejna okazja żeby poddać testowi gramatykę polskiego
języka w kontekście rozmów o podróżach w czasie. Aż żal że fikcyjna książka z
uniwersum Autostopem Przez Galaktykę (polecam pierwsze 3 części z 5 części
całej trylogii) pt. „1001 czasów dla podróżników w czasie” nigdy się nie
ukazała bo znajomość czasu przyszłego półwarunkowego modyfikowanego
subzwrotnowtórnoprzeszłoprzypuszczającocelowego mogłaby okazać się pomocna.
Joseph, który do końca nie wygląda jak Joseph :(
OdpowiedzUsuńNie wiem jakim cudem ten koleś z przyszłości może być przyszłą wersją tego kolesia z przeszłości(czy to jest nadal po polsku?), ale jak bym dowiedział się, że w przyszłości będę wyglądał jak Bruce Willis to zrobił bym wszystko aby przeżyć ;P
OdpowiedzUsuńJeszcze mała prośba, aby następnym razem dać większe okienka z you tuba, bo na tym nic nie widać, ewentualnie już lepiej dać sam odsyłacz ;)