Film opowiada o rodzince jaskiniowców, którzy żyjąc wedle ściśle określonych przez ojca reguł starają się po prostu przeżyć w świecie, w którym wszystko co się rusza jest ekstremalnie niebezpieczne (przynajmniej wg. ojca). Jak to bywa w tego typu animacjach, w rodzince jest czarna owca, która nie chce się podporządkować regułom. Ta czarna owca okazuje się... ruda i ma na imię "Ip" i jest wysportowaną dziewuchą (kurde... coś mi to przypomina). Oczywiście w wyniku pewnych, raczej standardowych, wydarzeń cała rodzinka będzie musiała ruszyć swe prehistoryczne tyłki ze swojej bezpiecznej jaskini i ruszyć w nieznany świat.
Ip, Gaj, Grag, Ugga... te imiona wymyślał chyba ktoś siadający na zimnym sedesie. |
Fabuła nie powala stopniem skomplikowania ani nie wnosi nic nowego do gatunku, ot opowiastka o porzuceniu starych wartości na rzecz nowych okraszona konfliktem na linii ojciec-córka; nic czego zaprawiony w bojach oglądacz animacji by nie widział. Zaskoczyła mnie trochę decyzja żeby główny bohater był bohaterem zbiorowym, ale muszę przyznać, że, zważywszy na liczebność rodzinki (sztuk 6), wyszło to bardzo dobrze. Nie czułem, żeby ktoś był zbędny ani, że ktoś został za słabo rozpisany (no może trochę matka). Trochę ponarzekałem na fabułę ale tak naprawdę nie była aż taka zła: nie nudziła, toczyła się wartko zabierając widza w coraz to nowe i fantastyczne miejsca oraz nie była wymuszona. Czuć tutaj po prostu rękę solidnego rzemieślnika.
To czego zabrakło fabule twórcy nadrabiają dynamicznymi i świetnie wyreżyserowanymi sekwencjami akcji oraz niezłym poczuciem humoru. Myślałem, że widziałem już wszystko co ma DreamWorks do zaoferowania w kategorii rozśmieszania ale zostałem przyjemnie zaskoczony. Na pierwszy plan wybija się najmłodsza członkini wędrującej grupki troglodytów oraz pewien leniwiec o imieniu "Pasek". Ale i bez nich animacja by się pewnie obroniła, choć mam wrażenie, że poczucie humoru jest skierowane do trochę starszej widowni. Nie zdarza mi się raczej reagować na głos w kinie ale w tym wypadku sam się sobie dziwiłem gdy co jakiś czas wybuchałem głośnym śmiechem.
Spodobał mi się również wykreowany przez grafików prehistoryczny świat, pełen fikcyjnych stworzeń i roślin. Czułem na początku, że trochę za mocno wzorowali się na planecie smerfów z "Avatara" ale potem dotarło do mnie dlaczego tak odrealnili przedstawiony świat. Dzięki temu widz odkrywa prawidła rządzące tą rzeczywistością razem z sympatycznymi Krudami.
Czas na werdykt! Animacja podobała mi się bardzo. Pełna humoru opowieść wiedzie nas przez bardzo ładnie zaprojektowany, wypełniony przedziwnymi istotami i roślinami świat. Nie ma też nic złego w powtarzaniu przesłania, które widzieliśmy już w innych bajkach; w końcu czasami coś trzeba przypomnieć, żeby zostało na dłużej co nie? Dla kogo jest to animacja? Przede wszystkim dla spragnionych czegoś nowego ze stajni DreamWorks. Myślę też, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. "Krudowie" to kawał dobrej roboty!
Ocena: 7,5
Szósta notka w kwietniu, rispekt.
OdpowiedzUsuńJarek - a kwiecień jeszcze się nie skończył ;) Jest np. jeszcze jedna sobota ^^
OdpowiedzUsuńPoszedłeś na niego tylko dlatego, że ja Ci to zaproponowałam :P
Swoją drogą to dobry film familijny, bo w sumie można to przełożyć na dzisiejszą rzeczywistość i rodziców mówiących "za naszych czasów..". Wskazywałoby na to, że trzeba iść za postępem i nie zapominać, że rodzice się martwią ;)
Dzidzia to dla mnie nie było członek rodziny. No chyba że psa też można wliczyć do jej członków. Ten Pasek był bardziej ludzki :P
najcudowniejsza jest ta animacja w bajce!!! no na maksa te kolorowe zwierzaki mi sie podobaly :D jaram sie :P fajnie ze wam sie podobalo buzka:D
OdpowiedzUsuńAle mi się ona aż tak nie podobała jak mu :P
Usuń