niedziela, 21 kwietnia 2013

Weekend z soundtrackiem: Cowboy Bebop.

W końcu udało mi się porządnie zabrać za soundtrack towarzyszący anime pt. Cowboy Bebop. Ścieżka dźwiękowa do tego serialu jest praktycznie równie legendarna jak on sam (a nawet troszkę bardziej), a wagę jaką dla twórców ma muzyka widać choćby w nazewnictwie poszczególnych odcinków. Ale zanim przejdziemy do poszczególnych nagrań chciałbym wam pokrótce przedstawić co i jak. Autorką jest Yoko Kanno wraz z zespołem The Seatbelts, który powstał specjalnie w celu nagrania ścieżki dźwiękowej do serialu. Samych albumów są trzy + soundtrack do kinówki, ale to nie wszystko bo oprócz nich pojawiły się jeszcze mini albumy, CD z singlami a nawet płytka z remixami najważniejszych piosenek, która została nagrana tak by sprawiać wrażenie pirackiej audycji radiowej. Na soundtracku dominują motywy bluesowe oraz jazzowe ale tak na prawdę znajduje się tutaj wszystko od heavy metalu przez muzykę inspirowaną dzikim zachodem po muzykę klasyczną. Jako, że nagrań jest sporo postanowiłem wyszczególnić pięć moich ulubionych pozycji bez jakiejś określonej kolejności. Resztę ciekawych nagrań, które nie załapały się do tej piątki postaram się linkować w opisach. Tak więc nie zwlekajmy: oto moje subiektywnie ulubione nagrania z Cowboya Bebopa!



"Tank!"
Zaczniemy z grubej rury bo od piosenki towarzyszącej czołówce. "Tank!" to niezwykle dynamiczny utwór jazzowy, kojarzony nawet przez ludzi, którzy nigdy się nie zetknęli z serialem. Muszę jednak trochę po hipstersku powiedzieć, że nie jest to najlepsze nagranie na soundtracku, ale z uznania dla jego kultowego statusu postanowiłem je wrzucić. Nie będę was zanudzał technicznymi szczegółami ani dokładnym wyjaśnieniem jakie saksofony słychać... po prostu posłuchajcie jak to brzmi!


Dobra, chrzanić mojego wewnętrznego hipstera ("bierz swoje oklejone ironicznymi naklejkami urządzenia Apple'a i wracaj do tej swojej trendy kawiarni!" - to autentyczne zaklęcie odpędzające). To nagranie jest super! Mam tylko jedno zastrzeżenie/uwagę: chciałbym żeby było minimalnie więcej tego wokalu z kilku pierwszych sekund nagrania; fajny klimacik buduje. Ale poza tym nie mam żadnych uwag. Na wszystkich płytach znajdzie się trochę podobnych nagrań w tym taki np. "Rush" czy nieco spokojniejszy, żeby nie powiedzieć lounge'owy "Odd Ones". Warty wspomnienia jest jeszcze zupełnie postrzelony "Bad Dog No Biscuits", który każdego kto wytrzyma pierwszą minutę (a może być to ciężkie) nagradza świetnym przejściem przypominającym najlepsze nagrania z Blues Brothers.

"Forever Broke"
Cowboy Bebop dość często w swoich muzycznych klimatach zbaczał w stronę muzyki westernowej i "Forever Broke" jest chyba najlepszym przykładem. Nieśpieszna, zawodząca gitarka sprawia, że przed oczami pojawia się obraz siedzącego w cieniu kowboja patrzącego na wibrujące od ciepła powietrze i  przecinające od czasu do czasu drogę turlające się krzaczki. Aż chce się zapiąć do butów ostrogi. Poniżej macie rzeczony utwór (wiem, że jak latem uderzy w nas 40 stopni to będę go puszczał na całe podwórko).


W podobnym klimacie utrzymany jest "Felt Tip Pen", które zamiast upalnego dnia przywodzi na myśl jakieś zagubione w czasie westernowe miasteczko. Ale dziki zachód to nie jest wyłącznie byczenie się na słońcu czy uchylanie kapelusza znajomym w saloonie. To także akcja! I tu się pojawia "Go Go Cactus Man" służący jako motyw przewodni świrniętego kowboja Andy'ego (ileż się naśmiałem z tego idioty!) z jednego z moich ulubionych odcinków: "Cowboy funk". Jeśli dobro waszych uszu leży wam na sercu to powinniście posłuchać jeszcze "Don't Bother None", gdzie motywy westernowe przepięknie łączą się z szorstkim kobiecym wokalem. W sumie to nagranie jest tak dobre, że zasłużyło na osobnego linka!


Sekcję westernową chciałbym zakończyć utworem "Spokey Dokey", prawie całym wykonanym na harmonijce. O żeż... i te kocie zawodzenia... normalnie się rozpływam.

"Blue"
Utwór ten można usłyszeć podczas napisów końcowych do ostatniego odcinka. Po pięknej partii chłopięcego chórku diametralnie zmienia się charakter tej piosenki. Mimo znacznej różnicy w głosie pomiędzy partiami chórku i wokalistki czuć tu jakąś taką harmonię... Szczególnie gdy chórek delikatnie zaznacza swoją obecność podczas jej partii.



Kurczę coś mi fragment śpiewany przez kobietę przypomina ale nie potrafię tego nazwać. Cóż.. wiem za to co mi przypomina początkowa patria chórku: inny utwór z Cowboya Bebopa pod tytułem "Green Bird".

"The Real Folk Blues"
Mimo, że większość nagrań z Cowboya Bebopa śpiewa Japonka to to jest jednym z niewielu śpiewanych po Japońsku. Grane jest podczas napisów końcowych większości odcinków i w trakcie punktu kulminacyjnego z ostatniego odcinka (w lekko zmienionej formie). Ujęło mnie przede wszystkim s(e/a)ksownym wstępem i mimo, że zazwyczaj nie przepadam za Japońskim wokalem to ten seryjnie mnie łapie za serducho.



"Rain"
Na koniec mój absolutny faworyt całego soundtracka. Z tym nagraniem sytuacja jest o tyle ciekawa, że istnieją dwie oficjalne wersje: jedna z wokalem męskim, druga z żeńskim. Mi osobiście do gustu bardziej przypadła pierwsza wersja i ją też linkuję poniżej:



Kurde te organy mnie rozwalają za każdym razem. A gdy do głosu dochodzi jeszcze gitarka elektryczna... ach dość powiedzieć, że nie ma lepszego nagrania do samotnego szlajania się po deszczu. Uważam też, że wersja ze śpiewającym facetem ma większego powera. Aczkolwiek nie przypominam sobie żeby była użyta w serialu (druga wersja przygrywa podczas pierwszego spotkania z Viciousem).

Moi mili dziś to by było na tyle. Domyślam się, że Jarek rzuci na mnie swoje przeszywające spojrzenie za nie omówienie jego "Live in Baghdad" ale cóż... wiele dobrych nagrań musiałem pominąć, żeby się zmieścić w miarę krótkiej notce. Wśród nagrań są też takie maksymalnie potyrane (np. "Cats on Mars"), które w serialu w żadnym wypadku nie przeszkadzają a pozbawione tego kontekstu nie nadają się według mnie do słuchania. Jak zwykle... uwagi i propozycje soundtracków zostawiajcie w komentach!

2 komentarze:

  1. Mi chyba najbardziej odpowiadają te jazzowe kawałki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pierwsze WIELKIE DZIĘKI za tą notkę , a teraz do rzeczy.

    Tak naprawdę to moim ulubionym kawałkiem z sołndtraka (Boże ile ja się go nasłuchałem) do CB jest "Car 24". Sam "Live in Baghadad" jest o tyle ciekawy, że brzmi jakby był śpiewany po angielsku, a tak naprawdę nie jest. Bierze się to z tego, iż pani Kano wychodzi z założenia, że skoro muzyka którą ona tworzy jest tłem dla fikcyjnych wydarzeń, to ona może pisać do nich wokal w fikcyjnym języku. Co ciekawe mimo, iż jest to kompletny bełkot, to istnieją oficjalne tłumaczenia tego typu utworów (bo pani Kano stworzyła w swojej karierze kilka tego typu kawałków) zarówno na język japoński jak i na angielski. Mimo to fani są nie ustępliwi i piszą liriksy ze słuchu. Polecam właśnie ten do tego kawałka (jeden z pierwszych trafień na Google). Najlepiej włączyć sobie też ten utwór i prześledzić tekst. Oni naprawdę mogą to śpiewać.

    Jeszcze mała ciekawostka o samej Yoko Kano. Otóż postać Ed z Cowboy Bebop jest wzorowana własnie na tej artystce. Reżyser filmu był tak zafascynowany tym jak Yoko tworzy (zachowuje się niemal identycznie jak filmowa Ed), że postanowił postawić kompozytorce swoisty pomnik. Dlatego własnie koncepcja tej postaci zmienia się w trakcie filmu. Co ciekawe sama Yoko została poinformowana o tym "hołdzie" dopiero po premierze serialu.

    Sam soundtrack w całości jest genialny i tylko potwierdza klasę pani Kano. Co do moich życzeń to są one następujące anime Trigun i anime Noir (pierwsza część trylogii Girls with Guns).

    OdpowiedzUsuń